Miniaturka na zamówienie.
Wykonana dla Klaudii
Mnatsakanyan z bloga
http://historie-fedemila.blogspot.com/2015/02/epilog.html
Miniaturka na podstawie filmu o tym samym tytule :D
Narzeczony
mimo woli...
-Pani Ferro, doskonale zna pani Warunki na jakich można uzyskać wizę na pobyt we Włoszech. Pani dokument traci ważność za tydzień. A Pani wyskoki... /odchrząkała znaczoną a ja spuściłam wzrok. przecież to była tylko kilku dniowa wycieczka do BA.
-Głup urząd, głupie zasady!
-Aby wiza została przedłużona musi Pani wyjść za maż za Mężczyznę posiadającego Włoskie obywatelstwo. Inaczej zostanie Pani deportowana a obywatelstwo będzie Pani mogła odzyskać za jakieś 2 do 5 lat.
-Chce mi Pani
powiedzieć, że albo chajtnę się z jakimś Włoskim macho albo
nie będę mogła zarządzać firmą?/Potaknęła, trzymajcie mnie.
Ja muszę wyjść, ta firma jest dla mnie wszystkim. Firma to jedyne
co trzyma mnie przy życiu, praca pozwala mi zapomnieć. Ja nie mogę
tego stracić!
Muszę znaleźć sobie
męża...
Ale mam tylko kilka dni
Jednak jestem Ferro i mam pewien plan!
Ale mam tylko kilka dni
Jednak jestem Ferro i mam pewien plan!
*
Federico Pasquarelli nienawidził swojej pracy. Choć nie do końca tak lubił swoją pracę. Naprawdę. Kochał liczyć, oprowadzać. Jedyną wadą tego zajęcia była jego była dziewczyna a teraz szefowa.
Gdy wyjechał do Włoch myślał, iż o niej zapomni znalazł dobra ofertę pracy. Po tygodniu jednak zauważył ją.
-Pasquarelli!/Jęknął w duchu, słysząc kolejne nawoływanie swojej miłości która teraz go nienawidziła.
-Wzywałaś mnie?/Spytał stając w drzwiach i posyłając jej zmęczone i sfrustrowane spojrzenie. Widząc to posłała mi całuska.
-Och kochanie nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi a ty naprawdę nie masz czym szastać. Przynieś mi kawę.
-Oczywiście Szefowo przecież po to tu pracuję./Wysyczał.
-Nie narzekaj słońce, idź już. Pamiętaj dodaj śmietanki.
*
Ludmiła była pogrążona w myślach, nie zareagowała nawet jak Włoch przyniósł jej zbawczy płyn tylko natychmiast upiła łyk. Federico nie był taki zły kiedyś go kochałam, może nawet coś do niego czuję? Nie mogę na niego narzekać, jest moją jedyną nadzieja. Miał charakterek. I posiadał obywatelstwo.
-Pani Ferro Panowie z
urzędu chcą z Panią porozmawiać./Z rozmyślań wybudził mnie
głos sekretarki. O Fede nadal tu jest...idealnie.
-Poproś ich do
środka./Wydałam polecenie po czym wstałam i z pokerową miną
patrzyłam przed siebie. Przywitałam się po czym gestem dłoni
wskazałam aby usiedli.-Pani Ferro, deportacja nastąpi w przyszłym tygodniu, więc chcielibyśmy ustalić parę szczegółów... chyba, że.
-Drodzy panowie po co się tak śpieszyć. Czemu w przyszłym tygodniu?.W myślach odmówiłam już litanię przekleństw. Chwila chwila... poczułam jak na mojej twarzy pojawia się szatański uśmiech.
-Drodzy Panowie właściwie chciałam, przedstawić wam mojego narzeczonego, Federico Pasquarelli.
*
-Kochanie chodź do nas./Jakie kochanie? Podszedłem bliżej a Ludmiła chwyciła moją dłoń.
-Witamy Panie
Pasquarelli. Musimy Pana przeprosić, gdy Panna Ferro powiedziała
nam o zaręczynach z panem nie uwierzyliśmy. Jak to możliwe, że w tak szybkim
czasie znalazła narzeczonego./ ŻE CO ŻE JAK?
Federico zamarł. Co do
cholery się dzieje? Spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek, a
ja ścisnęłam go ostrzegawczo.-Nasz romans nie mógł wyjść na jaw jakby to wyglądało? Bylibyśmy na pierwszych stronach gazet. Tak naprawdę spotykamy się już od ponad roku. Fede właśnie dziś poprosił mnie o rękę, chciał sformalizować nasz związek. W ten weekend mamy spotkać się z jego rodzicami.
20 minut później
urzędnicy opuścili pomieszczenie a Federico wybuchł.
-Co to miało być!?
-Kochanie nie tak ostro. Chodzi o szybki ślub i rozwód tyle./Wytłumaczyłam
-Może dla ciebie ślub to nic takiego.../Zaczął.
-Nie wierz ile to dla mnie znaczy ale na razie na pierwszym miejscu stawiam firmę./Warknęłam.
-To czemu to robisz?
-Nie twoja sprawa ale jeśli mi pomożesz to dostaniesz awans i osobne biuro. Co ty na to?
-Zgoda/Wiedziałam, że odkąd pracował w korporacji, nie awansował. Robiłam to specjalnie, dostawał najgorsze zadania.
-Powiedz dlaczego?
-Wiza./Odpowiedziałam tylko. A on skierował się w stronę drzwi.
-A Kochanie jutro odwiedzamy moich rodziców./ Rozkazał po czym opuścił pokój.
-Tak Ludmiło, jestem w 100% pewny. /Wzięłam głęboki wdech czując morska bryzę i tak świeże powietrze którego we Włoszech brakowało. Szłam przed siebie gdy coś mi przeszkodziło.
-Co to miało być!?
-Kochanie nie tak ostro. Chodzi o szybki ślub i rozwód tyle./Wytłumaczyłam
-Może dla ciebie ślub to nic takiego.../Zaczął.
-Nie wierz ile to dla mnie znaczy ale na razie na pierwszym miejscu stawiam firmę./Warknęłam.
-To czemu to robisz?
-Nie twoja sprawa ale jeśli mi pomożesz to dostaniesz awans i osobne biuro. Co ty na to?
-Zgoda/Wiedziałam, że odkąd pracował w korporacji, nie awansował. Robiłam to specjalnie, dostawał najgorsze zadania.
-Powiedz dlaczego?
-Wiza./Odpowiedziałam tylko. A on skierował się w stronę drzwi.
-A Kochanie jutro odwiedzamy moich rodziców./ Rozkazał po czym opuścił pokój.
*
-Tak Ludmiło, jestem w 100% pewny. /Wzięłam głęboki wdech czując morska bryzę i tak świeże powietrze którego we Włoszech brakowało. Szłam przed siebie gdy coś mi przeszkodziło.
-Pasquarelli czemu ten psies tak
się na mnie gapi i co twoja rodzina robi w BA?
-To zapewne miłość od
pierwszego wejrzenia, przeprowadzili się tu aby pomóc babci i
zostali./Wyjaśnił.
-Psik./Pisnęłam w stronę zwierzęcia próbując je odgonić.
-Och, po prostu go wymiń. /Ludmiła niczym ninja wyminęła zwierze i ruszyła szybkim tempem (na tyle ile pozwalały różowe szpilki), po czym obejrzała się za siebie.
-Zaczekaj na mnie!/Wykrzyknęła gdy wchodziłem do domu.
-Fede masz takie szczęście Ludmiła naprawdę cie kocha widzę to w jej oczach!/Widziałem wahanie na twarzy blondynki.
-Czy to przyszła żona mojego Misia-pysia? /Zapytała z uśmiechem. Jęknąłem na głos miała tego nie mówić!
-Nazywam się Ludmiła Ferro./Oznajmiła po czym wyciągnęła rękę w stronę Kobiety, ta jednak odtrąciła ją po czym chwyciła w swoje objęcia i wyściskała.
-Nie ma potrzeby na takie formalności kochana.
-Psik./Pisnęłam w stronę zwierzęcia próbując je odgonić.
-Och, po prostu go wymiń. /Ludmiła niczym ninja wyminęła zwierze i ruszyła szybkim tempem (na tyle ile pozwalały różowe szpilki), po czym obejrzała się za siebie.
-Zaczekaj na mnie!/Wykrzyknęła gdy wchodziłem do domu.
*
-Mamo, Tato pragnę
byście poznali moją narzeczoną. Oto Ludmiła./Ludmiła przywołała
na twarz delikatny uśmiech był taki naturalny...Wyciągnęła dłoń
w stronę mojej matki i ojca. Na jej twarzy pojawił się szok gdy
oboje ją przytulili.
Rozejrzałem się po pokoju
widząc szczere uśmiech rodziców poczułem ukłucie w sercu. Nie
mogę... ale dałem słowo. Spojrzałem na swoją 'narzeczoną',
grymas przypominający uśmiech nie wyglądał nienaturalnie wręcz
przeciwnie, jednak ze szczerym uśmiechem nie miał ani joty
wspólnego. Szybko podszedłem do niej i objąłem ramieniem w
pasie.-Fede masz takie szczęście Ludmiła naprawdę cie kocha widzę to w jej oczach!/Widziałem wahanie na twarzy blondynki.
-Teraz nadciąga
najgorsze./Szepnąłem jej na ucho, chcąc to zatuszować cmoknąłem
ją w skroń. Widziałem jak zadrżała pod dotykiem moich
ust...nigdy tak się nie zachowywała, znaczy od czasu naszego
zerwania.
-W tym czasie do pokoju
weszła elegancko ubrana kobieta.-Czy to przyszła żona mojego Misia-pysia? /Zapytała z uśmiechem. Jęknąłem na głos miała tego nie mówić!
-Nazywam się Ludmiła Ferro./Oznajmiła po czym wyciągnęła rękę w stronę Kobiety, ta jednak odtrąciła ją po czym chwyciła w swoje objęcia i wyściskała.
-Nie ma potrzeby na takie formalności kochana.
-Będę Cię nazywać klopsikiem co ty na
to?/Nie panowałem na tym mój śmiech rozniósł się po całym
pomieszczeniu, a Ludmiła zrobiła się cała czerwona na twarzy.
-Dobra Pasquarelli postawmy sprawę jasno ja po lewej ty po prawej. Nie przekraczaj granicy. Rozumiemy się!?/Fede uśmiechnął się wrednie.
-Mówisz żebyśmy coś postawili Ludmiła ty zboczuszku./Jak on śmie! Wykrzykiwałam w myślach.
-No moja przyszła żonko pozwól mi dotknąć twojego ciałka./Rzekł po czym zaczął zbliżać się w moim kierunku.
-Nie! Idę po prysznic, a ty rozpakuj swoje rzeczy./Rozkazała.
-Może ci potowarzyszyć?
-Wal się!/Wykrzyknęła.
Ludmiła wróciła do
pokoju ubrana w niebieska piżamę w niedźwiadki. Uśmiechnąłem
się na jej widok była taka słodka.
-Chyba mam prawo podziwiać twoje ciałko?/Szepnął zmysłowym głosem.
-Jaki
jest twój ulubiony kolor?/Zapytałem szybko, chcąc ukryć mojej
zamyślenie.
-Zielony/Wymamrotała.
*
-Dobra Pasquarelli postawmy sprawę jasno ja po lewej ty po prawej. Nie przekraczaj granicy. Rozumiemy się!?/Fede uśmiechnął się wrednie.
-Mówisz żebyśmy coś postawili Ludmiła ty zboczuszku./Jak on śmie! Wykrzykiwałam w myślach.
-No moja przyszła żonko pozwól mi dotknąć twojego ciałka./Rzekł po czym zaczął zbliżać się w moim kierunku.
-Nie! Idę po prysznic, a ty rozpakuj swoje rzeczy./Rozkazała.
-Może ci potowarzyszyć?
-Wal się!/Wykrzyknęła.
*
-Czemu się tak na mnie
patrzysz?/Zapytała kobieta.
-Bo
jesteś piękna./Pomyślałem.-Chyba mam prawo podziwiać twoje ciałko?/Szepnął zmysłowym głosem.
-Ty prawie nic o mnie
nie wiesz, tak samo ja o tobie a będziemy musieli odpowiedzieć na
pytania urzędników.
Wiem
o tobie wszystko, masz charakterek, jesteś urocza i awanturnicą.
Potrafisz stawiać na swoim. Jesteś strasznie niewinna często się
rumienisz. Wiem o tobie wystarczająco.
-Zielony/Wymamrotała.
-A twój?
-Czerwony./Odpowiedziałem
-Czerwony./Odpowiedziałem
- Ulubione miejsce?
-Praca./Odparła
-Łóżko.
-Praca./Odparła
-Łóżko.
-Ulubiona potrawa?
-Słodycze kocham wszystko co słodkie./Odparła z marzycielskim uśmiechem.
-Szybko rób im zdjęcie, bo się obudzą!/Otworzyłam powieki słysząc głosy, rodziny Federa.
-Ludmiło, zamknij oczy i udawaj, że śpisz chcę wam zrobić zdjęcie.
-Proszę Pani./Syknęłam uwalniając się z uścisku chłopaka, szybko do nich podchodząc. Po czym wyprowadziłam z pokoju.
-Kochanie, obudź swojego narzeczonego, czeka was wiele zajęć.
-Ludmiło chciałabym coś ci dać./Oznajmiła babcia Fede.
-Tak?
-To naszyjnik, przechodzi w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenia. Jane chciała abym to ja ci go przekazała.
-Nie wiem co powiedzieć.../Nagle poczułam łzy w oczach dlatego, że ja tylko oszukuje (chyba).
-Słodycze kocham wszystko co słodkie./Odparła z marzycielskim uśmiechem.
-Ja
kocham kuchnie mojej mamy czyli włoską./Na jego twarzy pojawił
się tak piękny uśmiech jakiego nie widziała dawno.
Dowiedzieli
się o sobie tyle. Wreszcie zrozumiał ile im umknęło.
*
-Szybko rób im zdjęcie, bo się obudzą!/Otworzyłam powieki słysząc głosy, rodziny Federa.
-Ludmiło, zamknij oczy i udawaj, że śpisz chcę wam zrobić zdjęcie.
-Proszę Pani./Syknęłam uwalniając się z uścisku chłopaka, szybko do nich podchodząc. Po czym wyprowadziłam z pokoju.
-Kochanie, obudź swojego narzeczonego, czeka was wiele zajęć.
-Ludmiło chciałabym coś ci dać./Oznajmiła babcia Fede.
-Tak?
-To naszyjnik, przechodzi w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenia. Jane chciała abym to ja ci go przekazała.
-Nie wiem co powiedzieć.../Nagle poczułam łzy w oczach dlatego, że ja tylko oszukuje (chyba).
- Dziękuje./Wyszeptałam po czym poszłam budzić Mego
przyszłego męża.
Razem z Lucią ruszyliśmy na romantyczny spacer. (Moja rodzina nas na niego wypchnęła)
-Czego pragniesz?/Zadałem pytanie Luci.
-Tego o czym marzy każda dziewczyna księcia na białym koniu. A ty? /Zapała przegryzając wargę.
-Pięknej,uczuciowej, ambitnej i współczującej kobiety./Ludmiła zastygła słysząc moje słowa.
On pragnął kobiety jaką ja nie byłam. Rujnowałam mu życie. Podjęłam decyzję muszę odejść, jednak muszę czegoś spróbować. Chwyciłam Federico za rękę po czym wpiłam się w jego usta całowaliśmy się długo i namiętnie. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Czy tak wygląda miłość?
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał z miłością? Odwróciłam się napięcie i mrucząc zapłakanym głosem powtarzałam jak mantrę
*
Razem z Lucią ruszyliśmy na romantyczny spacer. (Moja rodzina nas na niego wypchnęła)
-Czego pragniesz?/Zadałem pytanie Luci.
-Tego o czym marzy każda dziewczyna księcia na białym koniu. A ty? /Zapała przegryzając wargę.
-Pięknej,uczuciowej, ambitnej i współczującej kobiety./Ludmiła zastygła słysząc moje słowa.
*
On pragnął kobiety jaką ja nie byłam. Rujnowałam mu życie. Podjęłam decyzję muszę odejść, jednak muszę czegoś spróbować. Chwyciłam Federico za rękę po czym wpiłam się w jego usta całowaliśmy się długo i namiętnie. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Czy tak wygląda miłość?
Chłopak odsunął się ode mnie i spojrzał z miłością? Odwróciłam się napięcie i mrucząc zapłakanym głosem powtarzałam jak mantrę
przepraszam.
Spakowałam się jak najszybciej.
-Ślubu już nie
będzie. Chociaż kocham go i to bardzo. Znikam...
-Nie!/Wykrzyknąłem gdy rodzina wytłumaczyła mi co się stało. Jak Lucia zniknęła. Natychmiast pakuje walizki i dzwonię po Taxi. Żegnam się z rodzicami i babcią. Gdy jestem w trasie szepcę.
*
-Nie!/Wykrzyknąłem gdy rodzina wytłumaczyła mi co się stało. Jak Lucia zniknęła. Natychmiast pakuje walizki i dzwonię po Taxi. Żegnam się z rodzicami i babcią. Gdy jestem w trasie szepcę.
-Ludmiło
mamy sobie do wyjaśnienia kilka rzeczy.
Stoję
przed drzwiami rezydencji Blondynki i wchodzę do środka. Znajduje
ją w salonie stała obok regału z książkami, słońce padało na
nią podkreślając jej idealność. Śpiewała pod nosem:
Love
me like you do, lo-lo-love me like you do
Love
me like you do, lo-lo-love me like you do
Touch
me like you do, to-to-touch me like you do
What
are you waiting for?
-Pięknie...
-Co tu robisz?/Zapytała wystraszona.
-Przyjechałam za tobą./Wyjaśniłem.
-Co tu robisz?/Zapytała wystraszona.
-Przyjechałam za tobą./Wyjaśniłem.
-Dlaczego odeszłaś?
-Ja nie spełniam twoich kryteriów./Odpowiedziała smutna.
-Jak nie, ja kiedyś z tobą zwariuję, Ty jesteś moim marzeniem, Kocham cię!
-Ja ciebie też. A i Fede, zostań ze mną. Wstydzę się oto zapytać ale... ożenisz się ze mną ponownie?
****************************************Podoba się miniaturka czekam na więcej zamówień i komów.
To już koniec naszego Fioletowego serialu jak się czujecie, że został wyemitowany ostatni odcinek?
-Ja nie spełniam twoich kryteriów./Odpowiedziała smutna.
-Jak nie, ja kiedyś z tobą zwariuję, Ty jesteś moim marzeniem, Kocham cię!
-Ja ciebie też. A i Fede, zostań ze mną. Wstydzę się oto zapytać ale... ożenisz się ze mną ponownie?
****************************************Podoba się miniaturka czekam na więcej zamówień i komów.
To już koniec naszego Fioletowego serialu jak się czujecie, że został wyemitowany ostatni odcinek?
<3