sobota, 4 kwietnia 2015

 Walcząc o Miłość: 2

Co sądzicie o 2 rozdziale? Ja lecę pisać next'a a wy piszcie swoje opinię ;)







- Nie wierzę, że te buty aż tak bardzo cię uwierały – powiedziała Violetta usiłując nakarmić małego Samiego, który nie miał dzisiaj apetytu. Chłopiec już od paru dni kręcił nosem na to co w ostatnim czasie chciała włożyć do ust jego matka. – Sam., uspokój się i zjedz grzecznie.
    Ale dziecko zamiast zjeść zaczęło płakać, na co Violetta się wściekła.
    - Ja już nie mogę z nim, Ludmi – powiedziała Violetta. – On nic nie chce jeść. Oczywiście, kiedy Leon go karmi, to nie robi żadnych problemów, ale jeśli ja mam go karmić... – przewróciła oczami.
    - To może ja go spróbuję nakarmić? – zapytała Ludmiła.
    Violetta podała Samiego Ludmile, która z zachwytem przywitała się z chłopcem. Chwilę z nim pogadała, po czym zaczęła go karmić. Chłopiec zjadł wszystko z uśmiechem na twarzy, na co Violetta zareagowała śmiechem.
    - Ty chyba masz powołanie do dzieci – powiedziała śmiejąc się. – Dobrze, że dostałaś właśnie taką pracę, a nie inną. Przynajmniej będziesz w swoim żywiole.
    - Tak szczerze mówiąc to zawsze myślałam, że będę pracować jako piosenkarka. Kiedy jednak skończyłam prawo zrozumiałam, że to jest moje powołanie. To znaczy to, że powinnam być adwokatem, ale po tym co zrobił... – Ludmiła spojrzała na przyjaciółkę dając jej wyraźnie do zrozumienia kogo ma na myśli – musiałam zrezygnować z tego. Dorian niejednokrotnie dzwonił i prosił bym wróciła, ale nie mogłam. Nie po tym, co się stało. Dlatego doszłam do wniosku, że muszę zrobić coś innego, żeby o nim zapomnieć. Dlatego wzięłam na rok tę pracę w Szkole, kiedy dowiedziałam się o tym kredycie – głos jej zadrżał. – Myślałam, że nigdy nie uda mi się go spłacić, ale teraz, kiedy widzę przed sobą jakąś szansę na to, by się jakoś z tego wykaraskać, to zrobię wszystko, by nie stracić tej pracy.
    - Dlaczego nie powiedziałaś? Pożyczylibyśmy ci pieniądze – powiedziała Violetta urażonym tonem biorąc Sam'a na ręce.
    - Wiem, dlatego właśnie nie mówiłam. Z czego miałabym wam oddać? A nie chcę się już bardziej zadłużać...
    - Rozumiem cię, Ludmiło. To kiedy zaczynasz pracę? – zapytała chcąc zmienić temat na coś przyjemniejszego.
    - Pani Spencer, z którą rozmawiałam przez telefon powiedziała mi, że najlepiej byłoby gdybym zaczęła pracę od jutra. Ponoć ojciec chłopca wyjeżdża dzisiaj na kilka dni na jakieś ważne zebranie. Jutro się więc tam wprowadzę.
    - A co zrobisz z mieszkaniem?
    Ludmiła zignorowała pytanie zaczynając się bawić z chłopcem, który wyciągnął do niej rączki. Robiła wszystko, by nie spojrzeć w oczy swojej najlepszej przyjaciółki. Doskonale wiedziała, jakby to się skończyło. A raczej czuła, ja to się skończy.
    Musiała kiedyś spojrzeć na Vilu. Nie mogła udawać, że się nic nie dzieje. W końcu były dla siebie jak siostry, więc Ludmiła nie musiała nic mówić, by pani Verdas o wszystkim wiedziała.
    - Ludmi – wyszeptała przyjaciółka przytulając ją. – Ludmi, dlaczego nie powiedziałaś, że nie masz za co opłacić tego wszystkiego?
    Brązowowłosa bezwiednie potarła swoje czoło, by po chwili się rozpłakać.
    - Nie mogłam, Violu. Rodzice i tak już sporo kasy wydali na to, by pomóc opłacić wszystko. Im jestem dłużna prawie dwadzieścia tysięcy funtów, rozumiesz? Ciekawe skąd miałabym wziąć kasę, gdybym was poprosiła o pomoc? Violetto, dam sobie radę.
    - Ile musisz zapłacić za rachunki? – zapytała brunetka tonem typu „Ani waż mi się wykręcać, ja i tak zrobię to, co postanowiłam”.
    - Dwa tysiące funtów – Ludmiła westchnęła. – Cieszę się, że nie będę musiała płacić za rachunki, jak już zacznę tą pracę, ale co ty robisz? – zawołała, kiedy Violetta wyciągnęła ze swojego tajemniczego sejfu pieniądze.
    - To są pieniądze, Ludmiło – powiedziała Viola zwracając się do niej jak do dziecka. – To takie banknociki, którymi się za wszystko płaci. A teraz będziesz grzeczną dziewczynką, weźmiesz te pieniądze i zapłacisz za rachunki. I nie chcę słyszeć odmowy, bo inaczej powiem Leon'owi, a tego to ty chyba nie chcesz, prawda?
    Blondwłosa kobieta patrzyła na swoją przyjaciółkę z rozdziawioną buzią.
    - Ale ja...
    - Możesz, Ludmi – ton jej przyjaciółki był dobitny. – Musisz z tym wszystkim skończyć dzisiaj. Musisz porzucić przeszłość i zapomnieć o nim. Dzisiaj spłacisz rachunki, a jutro zaczniesz nowe życie. Lepsze życie.
    Miała rację, kobieta musiała przyznać jej rację.
    Z oporem schowała pieniądze do portfela, by po chwili przytulić się do brunetki i wybuchnąć głośnym płaczem.
    Kilka godzin później Ludmiła pakowała rzeczy do swojej walizki, która potrafiła zmieścić całą zawartość jej mieszkania. Od kiedy tylko pamięta to mieszkanie przynosiło jej pecha. To właśnie tutaj spędziła swoje najtrudniejsze lata życia – okres studiów, pracy oraz pierwszej niby prawdziwej miłości. Dzisiaj wiedziała, że nic do niego nie czuła, ale nie chciała do tego wracać. Wykorzystał ją podle, za co teraz płaciła. I to bardzo wysoką cenę.
    Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała okropnie: jej włosy były tak samo roztrzepane jak w Studiu – za nic nie dało się ich okiełznać, na twarzy miała rozmazany od płaczu makijaż, a jej oczy były podpuchnięte. Sama nie wiedziała, kiedy i czemu płakała. Z pewnością ON nie był powodem jej cierpienia. A może to były łzy radości, że wreszcie może z tym wszystkim skończyć?
    Życie bywa dziwne.
    Po chwili mogła się uspokoić stojąc pod strumieniem gorącej wody. Krople cieczy spływały po jej delikatnej skórze sprawiając, że Ludmiła pierwszy raz od kilku lat czuła się w pewien sposób wolna i szczęśliwa. Nie musiała się już martwić rachunkami, których nie miała z czego opłacić. Poza tym kolejną ratę kredytu będzie musiała spłacić dopiero pod koniec przyszłego miesiąca. Powoli zaczęła wychodzić na prostą.
    Powoli, ale to zawsze coś.
    A jutro miała zacząć nowe, lepsze życie...


24 komentarze:

  1. Cudowny rozdział!♥
    Biedna Lu ;(
    Viola nie ma podejścia do dzieci xD Choćby ja :)
    Aż chciałabym wiedzieć, co by się stało, gdyby się León dowiedział^^^
    Czekam na next♥
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Haha Violka nie ma podejścia do dzieci xd w sumie ona nie wygląda na dobrą matkę ,ale co tam <3
      Lusia moje biedactwo <3 Ja tez bym Ci pożyczyła <3 (xd) Kurde dasz radę pokaż temu debilowi ,który Cię zranił ,że jesteś silna wierzę w Ciebie <3
      Czekam na next <3
      Magic Rose

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zdrowia, szczęścia, humoru dobrego
      a przy tym wszystkim stołu bogatego.
      Mokrego dyngusa, smacznego jajka
      i niech te święta będą jak bajka.
      Wesołych Świąt ♥

      Usuń
    2. Ja również życzę Ci Wesołych Świąt :)

      Usuń
    3. A więc tak...
      Rozdział piękny ♥
      Viola taka dobra przyjaciółka (mało powiedziane) :3 Też bym chciała kiedyś trafić na kogoś takiego, jak ona...
      Szkoda mi Lu... Do tej pory jej życie nie było usłane różami, chociaż na to zasługuje. Dobrze, że wychodzi na prostą :)
      Niech już trafi do domu Fede, niech się w sobie zakochają, będą razem, ożenią i mają jeszcze jedno/kilkoro dzieci :D xDD
      Czekam na nexta <3

      Usuń
  4. Rozdział Boski!!!! ❤❤
    Viola nie ma podejscia do dzieci xD
    Biedna Lu :/
    Szkoda mi jej :/
    Ja chce Fedemileeeeeeeeeeeee!!!!!!! ❤❤❤
    Hahah wiem że zrobisz ja pewnie za jakies 100 rozdzialów :'))
    Ale OK XD
    Poczekam ❤❤
    Życze weny kochana i do nexta ! ❤❤
    K.C ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej jestem!
    Rozdzial jest super.....
    Bardzo szkoda mi Lu....
    Ja chce Fedemileeee!!!!
    Vilu taka pomocna!
    Weoslych swiat!
    Ps. Zapraszam do mnie na 20 rozdzial!
    K.C <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo ♡
    Biedna Lu tyle wycierpiała :c
    Ale teraz będzie już dobrze a jak spotka Fede to jeszcze lepiej :3 prawda?
    Noooooo kurde ja już chcę Fedemilke! Dawaj nam tu szybko nexta kochana !♥
    Violcia się na mamcie nie nadaje :/ ale wierzę w nią XD
    Aż jestem ciekawa co by zrobił Leosiek :o
    Kocham ♡
    ~care~

    Ps. Wesołych Świat i mokrego dyngusa ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo *-*
    Sory, że znowu krótko, ale jest 23:31 i jakoś tak nie mam chęci do życia.
    Czekam na next u wesołego jajka c;
    Kocham i pozdrawiam ♡



    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć ;)
    Bardzo się cieszę że mnie tutaj zaprosilas
    I powiem że zostaję na dłużej!
    Powiem tak: masz talent i wielki potencjał.
    Wszystko przeczytałam i mogę Ci tylko pozazdrościć talentu!
    Sama bym tak chciała pisać
    Przechodząc do rozdziału
    Jest on wspaniały i cudowny
    Z wielką przyjemnością go czytałam
    Ludmiła ma ciężkie życie
    Jej były chłopak to cham
    Jak tak po prostu mógł ją zostawić?!
    Violetta naxszczescie pożyczyła Ludmi
    pieniądze
    W takim razie czekam na next!

    Przy okazji zapraszam do mnie
    fefedemilapasquarelli.blogspot.com
    tequieroteamofedemila.blogspot.com
    juliettslife.blogspot.com

    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Uff dobrze ze mi przypomnialas, z moja sklerozą pewnie bym zapomniala wrocic albo wrocila dopiero jakby pojawil sie kolwjny rozdzial xd
      Kochana, niw wiem czemu ale wszystkie rozdzialy ktore mi sie dzisiaj podobaja nazywam wysmienitymi. A ten rozdzial jest mega wysmienity!
      Czekam na nexcik
      Kocham

      Usuń
  10. ejjje ejejejeej??
    CZemu..a tak bo się nie dało....
    Ale jak widzisz chwilowo mogę dodać tego koma.
    Znasz moje zdanie :3
    Koffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmm <3
    aww,...
    i wiesz co rozdzialik z twoją moni pomocą już jest opublikowany więc zaglądaj !!
    :*
    moniczka:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć!!!! Rozdział Cudowny!!! Boski!!!!! Czemu dopiero teraz tu trafiłam? Czemu? :( No ale nic! Teraz jestem i zostaje!!!!! ♥♥♥ Ja chce Fedemiłke, no!!!!!!!! ♡♡ jakby co u mnie next :)) Kocham ♥♥ i dziękuję, że mnie tu zaprosiłaś ;** ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana kiedy next bo ja tu umieram z niecierpliwosci? ❤ 

    OdpowiedzUsuń